Podstawy

Uwarunkowania społeczne

uwarunkowania społeczne w związku

Femdom 24/7 a uwarunkowania społeczne

Od czego zależy, czy możliwe jest stworzenie relacji Femdom 24/7? Oczywiście od woli i chęci obu stron. Czasami jednak może zdarzyć się, że ktoś chce, nawet bardzo, stara się, ale coś nie chce zaskoczyć albo po prostu po jakimś czasie przestaje działać… Oczywiście nie da się robić niczego na siłę, ale zamiast popadać we frustrację, że coś nie wychodzi lub że „się nie da”, warto przyjrzeć się w takiej sytuacji przekonaniom. Przekonania działają jak programy, które definiują naszą rzeczywistość (tę rzeczywistość, którą tworzymy cały czas), innymi słowy określają, jak będzie wyglądać nasze życie na planie fizycznym. I tutaj wchodzimy w szerszy kontekst niż tylko to, czego pragnie dla siebie dwójka dorosłych, świadomych swoich wyborów ludzi. Większość przekonań nabywamy w domu rodzinnym. Wzrastając w określonym środowisku (dom, szkoła, miejscowość, społeczeństwo, kraj, naród), nasiąkamy poglądami i kodujemy sobie obowiązujące „normy” i „wartości”. A te, mówiąc w skrócie, niekoniecznie mogą być dla nas dobre, korzystne czy zgodne z tym, czego faktycznie pragniemy. Nawet jeżeli ktoś wyszedł z domu rodzinnego i żyje teraz swoim życiem, podświadomie może ciągle mieć nabyte w tym domu na skutek wychowania przekonania, które mogą go skutecznie blokować lub wręcz uniemożliwiać bycie sobą, doświadczanie wolności, przeżywanie i rozwój. Do tego dochodzi jeszcze specyfika kraju, w którym żyjemy – nazywając rzeczy po imieniu, Polska ma swoje uwarunkowania… A skoro tu mieszkamy, te uwarunkowania również na nas oddziałują. Zacznijmy od tego, że od ponad tysiąca lat system polityczny tego kraju jest splątany z systemem religijnym, a „moralność” społeczeństwa jest ciągle jeszcze w dużej mierze kościółkowa. I nawet jeżeli w tym momencie odczuwacie bunt i mówicie w duchu „ja przecież nie mam z tym systemem nic wspólnego”, to spójrzcie na szerszy kontekst. A wasi rodzice? Dziadkowie? To są pokolenia mocno w tym zanurzone. A łączą was z nimi relacje. „Jak tu nie spędzać świąt z rodziną?” No właśnie… Jak? Więc trzeba „się dostosować” i przymknąć oko na dziwne celebracje czy rytuały. A nawet na wszystkie niezgodne z nami opinie wujków, cioć czy innych krewnych i znajomych królika, bo „nie wypada” z nimi polemizować. Niby nic takiego, ale to dostosowywanie się działa o wiele szerzej niż tylko w tych ewidentnych sytuacjach, kiedy ktoś świadomie podejmuje decyzję o dostosowaniu się, na zasadzie „No dobrze, niech będzie. Pojadę na ten obiad rodzinny…” Tak naprawdę podświadomość może sabotować wszystko, co nie jest zgodne z programami, które mamy zakodowane, a których możemy nawet sobie nie uświadamiać. Już samo posłuszeństwo wobec rodziców, które jest mocno w Polsce wtłaczane młodym ludziom od najwcześniejszych lat może być wystarczającym hamulcem w ekspresji seksualnej, a co dopiero w tworzeniu relacji Femdom 24/7. I wszystko odbywa się na poziomie podświadomym, więc można się nawet nie zorientować, o co chodzi. Uwaga, teraz nastąpi mocne stwierdzenie, więc ostrzegamy: „Co by mama powiedziała, gdyby zobaczyła, że leję mojego męża?” „Albo, że mam w domu cały sex shop”… Świadomie nikt by tak raczej nie pomyślał, ale podświadomie, takie „myślenie” może dziać się w tle. I nawet jeżeli ktoś się „przełamie” raz czy dwa, to na dłuższą metę ta niezgodność może skutecznie wyłożyć relację femdom. Warto więc być świadomym, że takie rzeczy mogą mieć miejsce. Za działaniami (bądź ich brakiem) zawsze stoją jakieś przekonania lub wręcz zakazy. Na co warto zwrócić uwagę, lub wręcz pozagłębiać się i przepracować*? Poniżej lista powszechnych przekonań i wypatrzeń:

  • Wszelkie poglądy i programy związane z patriarchatem i męską dominacją: mężczyzna jako „pan domu”, „głowa rodziny”, odpowiedzialny za rodzinę i zapewniający jej utrzymanie, mający decydujące zdanie, przytłaczający kobietę sobą i swoją energią, manifestujący swoją męską siłę, rosnący w ego…

    Brr….

  • Kobieta jako kura domowa, gospodyni, kucharka, sprzątaczka, odpowiedzialna za dom (dawniej „obejście”), często rezygnująca z siebie, swoich marzeń, pragnień po to, by realizować społeczne programy (bycie żoną i matką to programy społeczne!), zajmować się domem, dziećmi (czy nawet rodzicami), odpowiedzialna matka, „dobra” żona (uległa), skromna (ograniczająca swoje potrzeby i ekspresję), wspierająca męża druga połówka, uzależniona od męża finansowo… Jednym słowem wielbłąd i koń pociągowy w jednym. Oczywiście to wszystko może wydawać się kompletnie odjechane i absurdalne, ale większość współczesnych społeczeństw opiera się na tych właśnie założeniach. I choć wydaje się, że kobiety są dzisiaj bardziej wyemancypowane niż były kiedyś, to filary nadal się nie zmieniły, a rola kobiet w społeczeństwie ciągle polega na rezygnacji z siebie, podtrzymywaniu i niewolniczej pracy. Przy czym program „kura domowa” tak naprawdę jest w całkowitej sprzeczności z bogatym życiem seksualnym i otwartością na BDSM czy femdom chociażby z tego tylko względu, że kobieta jest (skutecznie) zajęta czymś innym i nie ma nawet czasu myśleć zbytnio o seksie czy fantazjach. A historycznie rzecz ujmując, od wielu tysięcy lat tak właśnie jest, że kobiety są w ten sposób zajęte i podporządkowane. Efektem są patriarchalne społeczeństwa i całe morze frustracji niezrealizowanych kobiet, które nie są w stanie wyrazić swojej prawdziwej kobiecości, tkwią więc często w roli ofiary. Mężczyźni nie są też przy tym specjalnie szczęśliwi. Mamy rozrośnięte męskie ego, a w środku sfrustrowanych małych facetów o niskim poczuciu wartości, którzy tak naprawdę marzą o tym, aby oddać się w ręce silnych, pięknych, pewnych siebie, dominujących a przy tym czułych kobiet. Jak widać, rola mężczyzny i kobiety w tradycyjnym ujęciu jest postawiona na głowie i wymaga gruntownych zmian.

  • Wszelkie społeczne „tak trzeba”, „co wypada / nie wypada”, „tak, się robi”, „tak robią wszyscy”. Pozornie niewinne, ale baaaardzo niebezpieczne… To tutaj kończy się to, co robimy autentycznie z serca, dla siebie, a zaczynamy robić dla jakichś zazwyczaj narzuconych społecznie idei fixe, czyli programów, które wspierają system, a nie jednostki.

  • Poglądy związane z byciem „odpowiedzialnym” i „porządnym” a nawet „dobrym” (w taki sposób, jak widzi to rodzina, społeczeństwo, naród).

    W większości są to programy utrzymujące ludzi w schematach i powielaniu tego, czego społeczeństwo oczekuje. Jest to sprzeczne z poszukiwaniem i doświadczaniem wolności oraz samorealizacją, ekspresją i rozwojem. Nie ma też nic wspólnego z autentyczną odpowiedzialnością czy dobrocią.

  • Poglądy, przekonania i wierzenia ograniczające ekspresję seksualną i rozkosz, i przedstawiające je jako coś zakazanego, „złego”, „niemoralnego”, obscenicznego czy brzydkiego. Nie wspominam już o „grzechu” czy innych religijnych wymysłach.

  • Zakazy ekspresji seksualnej i nagości (nie tylko religijne, ale przede wszystkim społeczne). O ile jeszcze kobieta paradująca nago (a częściej w seksownej bieliźnie) po mieszkaniu być może nie wzbudziłaby aż takiej sensacji, to już nagi mężczyzna, który przygotowuje swojej Pani (ubranej) kawę czy śniadanie, to jest coś, co kompletnie wybija korki… I to są właśnie owe społeczne zakazy.

  • Przekonania związane z poczuciem wstydu z powodu ciała czy też tego, co robimy w dziedzinie seksualności. Seks po ciemku czy pod kołdrą… brzmi średniowiecznie, ale programy związane z odczuwaniem wstydu w związku z seksem, odczuwaniem rozkoszy i sprawianiem sobie przyjemności nadal są bardzo mocne. Jeżeli weźmiemy pod uwagę chociażby komunikację – mało kto jest skłonny otwarcie i bez skrępowania rozmawiać o seksie. Albo jest to temat tabu, albo wywołuje poczucie zmieszania albo jest przedmiotem niesmacznych, przeważnie szowinistycznych żartów i anegdot. Jednym słowem komunikacja leży…

W kwestii postrzegania swojego ciała – ile kobiet jest naprawdę zadowolonych ze swojego wyglądu? Te wszystkie zastrzeżenia, kompleksy, wyszukiwanie wad, maskowanie „niedoskonałości” i odczuwanie wstydu z tego powodu. Jeżeli ktoś staje przed lustrem i mówi: „O nie, ale mam małe piersi…”, to raczej w ten sposób nie zmieni swojego wyglądu. Ale jeśli zaakceptuje siebie (szczerze) a następnie zamiast przeżywać przed lustrem katusze zacznie mówić: „Mam piękne, duże, jędrne piersi” to po jakimś czasie może się naprawdę pozytywnie zdziwić, jak odkryje, że autentycznie takie ma 🙂 Zamiast się wstydzić swojego ciała, trzeba się po prostu zabrać za siebie, zaczynając oczywiście od nastawienia i przekonań, a następnie wykonać pracę (ćwiczenia, zmiana diety). To jest do zrobienia.

  • Zakazy przeżywania rozkoszy, przyjemności, wzorce ascetyczne (tu mogą być wszelkiego rodzaju ograniczenia, odmawianie czy „dozowanie” sobie, aż do całkowitej rezygnacji).
  • Program odczuwania wyrzutów sumienia z powodu zachowań seksualnych – trochę inny program niż wstyd, ale na dłuższą metę mogący skutecznie zablokować wszystko – to jak dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. Ktoś się może bardzo z tym męczyć, bo wyrzuty wywołują wewnętrzny konflikt, który na dłuższą metę jest nie do wytrzymania.
  • Przekonania odnośnie natury kobiet: słabe, niestabilne emocjonalnie, nieporadne, uzależnione od mężczyzny, oddające się pod opiekę mężczyzn, „puch marny” (cóż za bzdura!), zmieniające zdanie (zmiana zdania jest pozytywna, to męski „honor” czy też „słowo się rzekło” jest szkodliwym programem), płeć słabsza… Te poglądy są kompletnym wypatrzeniem. Wrażliwość, emocjonalność u kobiet (zresztą u mężczyzn również) jest atutem, nie problemem! Siła kobiety leży przede wszystkim w jej zdolności do odczuwania – ach te wszystkie orgazmy… Każdy inny. Do tego kobieta może ich mieć nieskończenie wiele, co umożliwia nieskończony rozwój. A mając pod sobą oddanego jej i uległego mężczyznę, może rozwijać swoją siłę, która polega na odwadze i pewności siebie. Taka kobieta może wszystko.
  • Przekonania i poglądy wynikające z wierzeń, które demonizują kobiety – kobieta jako „ucieleśnienie grzechu” (aż wstyd o tym pisać), prowadząca mężczyznę do zguby (tak, jeśli wolny, nieskrępowany seks jest czymś zgubnym 🙂 ), kusicielka… (tu było coś o wężu czyli komunikacji z astralem). To jest przeciwny biegun do kury domowej, ale takie przekonania również funkcjonują. Generalnie, ponownie patriarchat w pełni.

Poglądów, wierzeń i programów może być całe mnóstwo i ta lista na pewno tego nie wyczerpuje. Być może na co dzień nie zwracamy uwagi na to, jak bardzo patriarchalne jest społeczeństwo, w którym żyjemy, a to przecież społeczeństwo tworzy normy i narzuca je „swoim obywatelom”. Relacja Femdom 24/7 odbiega całkowicie od tych przestarzałych i patologicznych „norm”. Przywraca kobiecie należne jej miejsce i umożliwia nieskrępowany rozwój. Umożliwia doświadczanie wolności i korzystanie w pełni z potencjału, jaki mamy i jaki daje nam nasza seksualność. Tak więc korzystamy 🙂

Zdaniem seksuologów seks w Polsce jest „hetero-patriarchalno-normatywny”. Brzmi strasznie, prawda? Relacja Femdom 24/7 daje możliwość wyjścia z tego zaciemnienia i ograniczeń. Daje możliwość eksploracji naszej seksualności, poszerzania horyzontów i otwarcia się na nowe wymiary doznań.

*Czasami potrzeba wykonać pracę energetyczną nad sobą. Można zacząć od „kozetki” z partnerem/partnerką, medytacji czy wręcz skorzystać z fachowej pomocy.

femdom uwarunkowania społeczne

Strona dla osób dorosłych Strona opisująca związek Femdom, w którym dominacja i uległość są obecne w każdej sferze codziennego życia. Strona zawiera treści o tematyce erotycznej, związanej z Femdom i BDSM. Potwierdź, że masz przynajmniej 18 lat i chcesz oglądać jej zawartość.