Najnowsze,  Zaawansowane

Ścianka

ścianka bdsm bondage

Uległy stoi wyprostowany, tyłem do pomieszczenia. Jest nagi. Ma na sobie wyłącznie obrożę i kajdanki na rękach i nogach. Zarówno obroża, jak i kajdanki spinające ręce wysoko nad głową, przypięte są do wkręconych w ścianę haczyków zakończonych oczkiem. Haczyki są solidnie osadzone, więc jakiekolwiek próby zmiany pozycji lub uwolnienia się są z góry skazane na niepowodzenie. Uległy stoi w rozkroku. Nogi rozszerzone ma rozpórką. Tak przypięty i w pozycji, w jakiej się znajduje, jest całkowicie unieruchomiony i pozbawiony możliwości ruchu czy też ochrony jakichkolwiek części ciała. Słyszy, że Pani wyciąga coś z szuflady ze sprzętem, po czym szuflada zamyka się charakterystycznym kliknięciem, a do uszu Uległego dociera podniecający go stukot obcasów. Pani przechodzi w stronę ścianki. Uległy widzi oczami wyobraźni jej piękne stopy w srebrnych szpilkach, które przed chwilą jej zakładał. Ten obraz sprawia, że jego podniecenie rośnie jeszcze bardziej. Chwilę później z głośników zaczynają płynąć energiczne dźwięki Imagine Dragons, świadczące o tym, że zabawa się zaczyna…

Zapewne wielu osobom chodzi już po głowie wyposażenie rodem z red roomu, ale opisana scena ma miejsce regularnie w naszej sypialni. A wygląda ona jak… normalna sypialnia! Przez dłuższy czas zastanawialiśmy się, jak zorganizować sobie infrastrukturę do skutecznego krępowania Uległego na stojąco, ale meble do bondage dostępne w internecie (zarówno polskim jak i zagranicznym) swoim wyglądem pasują niestety bardziej do lochów niż do sypialni. Jeżeli ktoś to lubi, to fajnie, ale Pani zdecydowanie woli klimaty pałacowe w odcieniach bieli, złota i srebra niż na przykład skrzyżowane kawałki drewna. O ile haczyki dyskretnie wkręcone w łóżko rozwiązały problem krępowania w pozycji leżącej, o tyle kwestia krępowania na stojąco nadal pozostawała nierozwiązana. Jedyna znaleziona przez nas tapicerowana ścianka do bondage dostępna była oczywiście wyłącznie w kolorze, jakby inaczej, czarnym. Tylko że jak już być może zauważyliście, Pani nie lubi tego koloru. Osobną kwestią pozostaje to, że wygląd ścianki z jej licznymi haczykami i kółkami do krępowania, już na pierwszy rzut oka budzi oczywiste skojarzenia. Trzeba by ją więc jakoś maskować (problematyczne) lub składać (nie chce się nam, bo przecież chcemy korzystać na co dzień, a nie od święta). Zastanawialiśmy się nawet nad kupnem tapicerowanych paneli ściennych (dostępne w dowolnym kolorze) i wykonaniem ścianki we własnym zakresie, by wygląd był mniej ewidentny i instalacja mogła być stałym elementem sypialni, no ale nadal pozostawał temat haczyków i kółek – jak to ukryć przed oczami niewtajemniczonych. Pat…

Aż pewnego dnia ścianka zrobiła się nam… sama! Powiedzmy, że z drobnym udziałem Uległego, który miał przebłysk geniuszu i kreatywności 🙂 Ale od początku. A więc tego dnia Pani doszła do wniosku, że znudziła się jej ozdoba na jednej ze ścian sypialni. Uległy miał ją zdjąć, wykręcić śruby i sprawić, by ściana wyglądała jak nowa. Po dziesięciu minutach Pani wróciła, żeby sprawdzić, jak poszło wyciąganie śrub i gipsowanie. I wtedy ku swojemu zdziwieniu zastała Uległego siedzącego na łóżku z charakterystycznym uśmieszkiem na twarzy, mówiącym, że coś zmalował i że jest z siebie bardzo zadowolony. Jeden rzut oka na ścianę i twarz Pani również rozszerzyła się w uśmiechu. W miejscu dawnej ozdoby na ścianie wisiały teraz kajdanki i obroża! 🙂 I w tym momencie wszystko stało się jasne. Mieliśmy ściankę! 🙂 Uległy wyjaśnił, że kiedy miał wykręcać śruby, zauważył, że dolna śruba jest idealnie na wysokości szyi, a górna idealnie na wysokości wyciągniętych do góry rąk. Postanowił więc zrobić eksperyment i zamienił śruby na haczyki zakończone oczkiem (kółkiem), a następnie powiesił kajdanki i obrożę, korzystając z łańcuszków, które zazwyczaj Pani używa do krępowania. Są to krótkie, dwudziestocentymetrowe łańcuszki zakończone z obu stron karabińczykiem.

– A skąd miałeś haczyki? – zapytała Pani.

– Zawsze jakieś mam, nawet w walizce podróżnej – odpowiedział Uległy.

– Ja mam w walizce wibratory a ty haczyki? – twarz Pani rozjaśniła się w uśmiechu.

– Można tak powiedzieć – odwzajemnił uśmiech Uległy.

– To chodź tutaj, przymierzymy…

To mówiąc, Pani przyciągnęła Uległego do ściany, zapięła mu kajdanki, obrożę i przypięła go do haczyków w ściance. Test przebiegł pomyślnie. Faktycznie okazało się, że rozstaw haczyków pasuje idealnie. Haczyki są na takiej wysokości, że Pani może spokojnie skrępować Uległego w pozycji opisanej we wstępie i przypiąć go do ścianki. Wystarczy, że zapnie jedną końcówkę łańcuszka zakończonego karabińczykiem do kółeczka osadzonego w ścianie, a drugą do obroży czy kajdanek. Cała operacja przypinania lub odpinania trwa kilka sekund. Dosłownie dwa razy klik. A na nogi Pani zakłada Uległemu rozpórkę. Można oczywiście zamontować dodatkowe haczyki na nogi, ale rozpórka świetnie się do tego nadaje i ma też pewne dodatkowe plusy, ale o tym później.

Ścianka BDSM bondageJeszcze tego samego wieczoru Uległy, który wybitnie zasłużył tego dnia na nagrodę, doświadczył pierwszej symfonii doznań na ściance. Nie musimy chyba dodawać, że nie posiadał się z ekscytacji i radości 🙂 Podobne odczucia miała Pani. Można powiedzieć, że wykreowaliśmy sobie coś, o czym od dawna marzyliśmy w sposób, jakiego się kompletnie nie spodziewaliśmy. No cóż, wiadomo nie od dziś, że najlepsze rozwiązania są najprostsze, a my zawsze trzymamy się tej zasady 🙂 Kiedy ścianki akurat nie używamy, na górnym haczyku wieszamy obraz, który zasłania całość. Genialne, prawda? To znaczy my jesteśmy bardzo zadowoleni z siebie. Oczywiście jeżeli macie profesjonalne ścianki lub planujecie je zakupić, to jesteśmy jak najbardziej za! Czasami jednak mamy pewne plany czy nawet marzenia i mówimy sobie: „Och, gdybyśmy mieli to czy tamto, to…” Można by tak czekać na swoje w pełni profesjonalne wyposażenie play roomu, podczas kiedy można po prostu korzystać z tego, co mamy w danej chwili. Naszym zdaniem warto 🙂 A powiedzmy sobie szczerze, wywiercenie dwóch otworów w ścianie i osadzenie w nich kołków rozporowych z solidnymi haczykami jest dziecinnie proste, a daje naprawdę niezłą infrastrukturę do dominacji i uległości. Mieliśmy sporo różnych wyobrażeń na temat ścianki, ale po doświadczeniach z ostatnich miesięcy mamy trochę praktycznych uwag. Ściana pomalowana farbą zmywalną, którą łatwo jest umyć, jest praktycznym rozwiązaniem. Uległy nie potrzebuje wszakże jedwabiu ani puchu. Co więcej, ściana przyjemnie chłodzi bardziej pobudzone czy rozgrzane miejsca na ciele 🙂 Wszelkie tekstylne powierzchnie wymagają tak naprawdę prania (nie ma co ukrywać, na ściance zostawiamy DNA), więc jedynym sensownym materiałem na ściankę jest skóra ekologiczna. Z kwestii technicznych, my mamy aktualnie dwa kółka wkręcone pionowo – jedno wyżej, na ręce (spięte razem), a drugie na obrożę. Ewentualnie mogłyby być dwa oddzielne kółka u góry na każdą rękę (ale wtedy też jest więcej przypinania). Do tego mogłyby być jeszcze dwa haczyki na dole, do przypinania nóg, ale uwaga – Pani nie powinna schylać się, żeby przypinać Uległemu nogi przy ziemi, więc przy takiej konfiguracji powinno być jeszcze jedno kółko, do którego Pani będzie komfortowo, bez schylania się, zamocowywać linkę. Uległy przeciąga linkę przez dolne kółka na ściance i kółka na kajdankach nóg i podaje Pani do zamocowania na tym wspomnianym właśnie dodatkowym kółku. To jest ciut skomplikowane i zamiast tego, można spokojnie zastosować rozpórkę. Aby zapiąć Uległemu rozpórkę, Pani każe mu się położyć na łóżku z rozszerzonymi nogami, ugiętymi w kolanach. Uległy leży wtedy, jest niżej niż Pani i to jest odpowiednia pozycja zarówno do zakładania jak i zdejmowania. Pani najpierw zakłada mu kajdanki na nogi (kajdanki Pani zakłada zawsze również w takiej pozycji; żadnego schylania się czy zniżania drogie Panie!), a następnie dopina rozpórkę, odpowiednio ją rozszerzając. Mając rozpórkę na nogach, Uległy jest w stanie zejść z łóżka, podejść do ścianki (idzie uważnie i ostrożnie) i tam Pani przypina go do haczyków za ręce i obrożę. Rozpórka ma ten dodatkowy plus, że jak Pani na przykład doprowadzi Uległego na ściance prawie do orgazmu i chce w tym momencie go schłodzić laniem, to odpina ręce i obrożę (dwa karabińczyki, nie trzeba wtedy bawić się z odpinaniem dołu) i każe Uległemu zrobić dosłownie trzy kroki do przodu (my akurat mamy łóżko w takiej odległości od ścianki). Pani mówi Uległemu, aby pochylił się do przodu i oparł się rękami o łóżko, i ma go w odpowiedniej pozycji do szybkiego spankingu na wypiętą pupę. A potem każe mu podnieść się, zrobić trzy kroki do tyłu i ponownie może przypiąć go do ścianki. Łatwe i szybkie przypinanie i odpinanie ma duże znaczenie. Nawet jeżeli początkowo będziecie zafascynowani procesem krępowania, wiązania i zapinania, to z czasem zobaczycie, że pojawią się inne potrzeby, które będziecie chcieli realizować bez zbędnego czekania i wtedy ta prostota rozwiązań będzie jak znalazł 🙂 Jeszcze jedna praktyczna uwaga – jak będziecie wkręcać haczyki w ścianę, koniecznie przymierzcie wszystko dobrze tak, żeby było wygodnie i aby Pani dosięgała do kółek swobodnie. Nie będzie przecież wchodzić na krzesło, żeby zapiąć Uległego 🙂 .

Przez kolejne tygodnie (a teraz już miesiące) od odkrycia ścianki korzystaliśmy z niej i cieszyliśmy się nią można powiedzieć, jak dzieci i tak mamy do tej pory 🙂 To było jedno z bardzo przełomowych dla nas wydarzeń. Ścianka pomogła nam wejść na kolejny level, puścić kolejne ograniczenia i odkryć jeszcze więcej rozkoszy, przyjemności i wolności. Owszem wolności, bo puszczając całkowicie kontrolę (a o to na ściance właśnie chodzi) i oddając się całkowicie w ręce Pani, Uległy zyskuje jeszcze więcej wolności. Analogicznie, dominując Uległego na ściance, która jest naprawdę mocnym narzędziem w femdom, Pani zyskuje jeszcze więcej pewności siebie i mocy. Na ściance może zrobić z Uległym wszystko. To jest wolność. I to poczucie wolności jest niesamowite. Czasami Pani przypina Uległego, staje w drugiej części sypialni i patrzy na ten obraz. Jeżeli Uległy jest akurat w zameczku, który aktualnie jest w kolorze złotym ze złotymi ozdobami, a do tego w białym komplecie bazowym (czyli obroży i kajdankach), który pięknie kontrastuje z jego opaloną skórą, to ten widok jest naprawdę niezły 🙂 Pani patrzy i podziwia obraz czy też dzieło. To jest sztuka. Sztuką jest również to, co robi z Uległym na ściance 🙂 Pani może się zajmować Uległym skrępowanym na stojąco zarówno w pozycji przodem jak i tyłem do ściany. A że ostatnio Pani odkryła kwiatuszek, czyli wibrującą wkładkę do majtek, więc bawi się Uległym długo i gruntownie, korzystając tym samym w pełni z obydwu naszych odkryć ostatniego czasu… Ścianka daje naprawdę wiele możliwości i na pewno będziecie odkrywać swoje własne. My cały czas odkrywamy, a jesteśmy tak zafascynowani, że postanowiliśmy się podzielić. Jesteście ciekawi, jak rozwinął się scenariusz opisany w pierwszym akapicie? Jeśli tak, to zapraszamy do lektury kolejnego wpisu w tym temacie, który pojawi się niebawem, korekta, już jest 🙂

Strona dla osób dorosłych Strona opisująca związek Femdom, w którym dominacja i uległość są obecne w każdej sferze codziennego życia. Strona zawiera treści o tematyce erotycznej, związanej z Femdom i BDSM. Potwierdź, że masz przynajmniej 18 lat i chcesz oglądać jej zawartość.