Ozdabianie penisa
Był spokojny zimowy wieczór. Pani i Uległy celebrowali na swój sposób, powiedzmy trochę inaczej niż większość społeczeństwa 😉 narodziny Światła (tak, bez żadnych religijnych nakładek, przesilenie zimowe to właśnie narodziny Światła). Na sofie leżały wstążeczki z prezentów, które chwilę wcześniej rozpakowali. I wtedy Pani wpadła na przewrotny pomysł. Wzięła złotą wstążeczkę i zawiązała ją na penisie Uległego 🙂 Uległy obserwował, jak Pani rozpromienia się i rozpływa w zachwycie. Widział też charakterystyczny błysk w jej oku, który świadczył o tym, że w jej głowie narodził się właśnie jakiś genialny plan. Tak zaczęło się ozdabianie penisa 🙂
Najpierw Pani szukała dostępnych na rynku ozdób na penisa. Było tego trochę, ale wszystkie były sztywne (pierścienie czy też obręcze) i nie nadawały się do założenia na zameczek. Trzeba zatem było wymyślić coś własnego na ozdabianie penisa. Ozdoba musiała być elastyczna, aby można ją było bez trudu zakładać na zameczek i zdejmować, ale również na penisa i to niezależnie od tego, czy jest na wzwodzie czy nie. Ostatecznie stanęło na złotej gumeczce (tak, zakupionej w pasmanterii), która została zawiązana na penisie na kokardkę tak, aby nie spadała. Do tej gumeczki Pani zakupiła i dopięła pierwszą ozdobę – złoty charmsik 🙂 Ach, Pani była naprawdę zadowolona z efektu 🙂 A potem stopniowo dokupywała kolejne, tworząc swoją własną wersję popularnej bransoletki z charmsami. I tak z czasem penis Uległego (a właściwie Pani, bo penis jak i cały Uległy należy do Pani) został przyozdobiony kilkoma diamentami, rubinem i innymi pięknymi ozdobami, które Pani wyszukiwała na różne okazje. Pani zdecydowała się na charmsy / zawieszki ze złota w próbie 525, ale wybór charmsów jest oczywiście kwestią gustów. Ważne jest to, aby nie były ostre (żeby nie wbijały się w penisa, kiedy kokardka założona jest bezpośrednio na nim). Cała reszta – do wyboru do koloru 🙂 Lepiej sprawdzają się bardziej ruchome zawieszki niż takie, do których kółeczko jest na sztywno połączone zresztą zawieszki.
Uległy od samego początku był przeszczęśliwy i z dumą zerkał na ozdobionego penisa. Z czasem tak się przyzwyczailiśmy do tej wersji, że penis bez kokardki i charmsów zaczął nam się wydawać smutny… Złota gumeczka nie jest jakimś super trwałym czy ekskluzywnym materiałem, ale charmsy ze złota robią swoje, a całość po prostu wygląda słodko i uroczo 🙂 Co jakiś czas Pani musi wymienić kokardkę. Odmierza wtedy odpowiednią długość gumki, przekłada zawieszki i zawiązuje kokardkę na penisie. Końcówki gumeczki trzeba delikatnie potraktować zapalniczką (oczywiście przed założeniem na penisa!), żeby się nie snuły.
Na koniec chcemy jeszcze powiedzieć, że Pani uwielbia wyszukiwać i kupować kolejne ozdoby. Która kobieta tego nie lubi? Ma przy tym niezły ubaw, kiedy sprzedawcy w sklepach jubilerskich zadają pytanie: „A to dla pani ta zawieszka?” Wtedy potwierdza z uśmiechem: „Tak, dla mnie”, choć w duchu odpowiada: „To dla mojego uległego mężczyzny, na penisa” 🙂